sobota, 2025-04-19 Alfa, Leonii, Tytusa

Walka na BERND BEST 2005 zakończona!

2005-03-24

Zespół Four Kings w składzie Adam Bartkiewicz, Maciej Napieralski, Dominik Rymer, Łukasz Krawczyk, Sławek Sękowski, Sławek Gontarz, Tomek Wilk i Tomek Biduś, wylosowani zostali w grupie eliminacyjnej z zespołami Midland Bandits (Anglia), The Raptors (Niemcy) i Roosters (Finlandia). W drugiej grupie eliminacyjnej znalazły się: Flemish Lions (Belgia), London (Anglia), BSNW Rugby Rats (Niemcy) i Nacka Spiders (Szwecja).

W pierwszym meczu spotkaliśmy się Anglikami. Midland Bandits to bardzo doświadczony zespół, finalista wielu prestiżowych turniejów. W swym składzie posiadają wielokrotnych reprezentantów kraju. Przeciwko naszym zawodnikom wystąpiło kilku uczestników Igrzysk w Atenach, gdzie Wielka Brytania zajęła doskonałe IV miejsce, ulegając reprezentantom USA w meczu o III miejsce zaledwie 4 punktami.

Znając to wszystko oraz znając wyniki dotychczasowych pojedynków polskich zespołów z Brytyjczykami, nie traktowano nas jako faworytów tego spotkania. Wręcz przeciwnie, dla wielu jedyną zagadką pozostawała sprawa wielkości porażki naszej ekipy. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, a wynik niewątpliwie jest jedną z największych niespodzianek całego turnieju. Już w pierwszej kwarcie osiągnęliśmy kilkupunktową przewagę, którą systematycznie powiększaliśmy w kolejnych minutach. W ostatniej kwarcie przewaga zaczęła przekraczać dziesięć punktów. Co warto podkreślić nasi zawodnicy do tego momentu nie popełnili praktycznie żadnego błędu. W ostatnich minutach, gdy ostateczny rezultat nie podlegał wątpliwości, po obu stronach zaczęły przytrafiać się pojedyncze "potknięcia". Ostatecznie pokonaliśmy Midland Bandits 45 – 37, a różnica punktowa w pełni odzwierciedla przewagę naszej drużyny. Obiektywnie należy stwierdzić, że Brytyjczycy w kolejnych meczach grali bardziej skoncentrowani, jednak nasz zespół ze spotkania na spotkanie prezentował większą wartość i prawdopodobnie kolejna konfrontacja obu zespołów w trakcie turnieju zakończyłaby się podobnym rezultatem.

Zwycięstwo nie było przypadkowe, a dalszy przebieg turnieju w pełni to potwierdził. O tym jednak, jakim zaskoczeniem dla wszystkich było nasze zwycięstwo świadczy fakt, że informacja ta przekazana w sąsiedniej hali, potraktowana została jako pomyłka i nikt jej nie dawał wiary.

Kolejny rywal był jeszcze trudniejszy. Niemiecki zespół - The Rebels - miał olbrzymie ambicje na zwycięstwo w całym turnieju. Zespół przedstawiany był przez gospodarzy jako drużyna turnieju. W poprzednim roku dotarli do ścisłego finału ulegając jedynie Londyńczykom jednym punktem, ostatecznie kończąc na II miejscu.

Zanim jednak do pojedynku z faworytami gospodarzy doszło mogliśmy zobaczyć naszych rywali w innych pojedynkach grupowych. Tak jak wcześniej przewidywaliśmy, Finowie przedstawiali najmniejszą siłę i mecz z tą drużyną był dla nas kluczowym do zajęcia miejsca premiowanego grą w półfinałach. Wcześniej jednak był bardzo trudny pojedynek z The Rebels.

Przeciwko nam w pierwszej czwórce wyszli reprezentanci Niemiec - trzon kadry paraolimpijskiej tego kraju w Atenach. Przeciwnicy podeszli do spotkania bardzo skoncentrowani mając w pamięci nasze zwycięstwo z Brytyjczykami. Już na początku meczu zarysowała się przewaga naszych przeciwników, która w ostateczności osiągnęła 16 punktów. Wynik ten nie do końca oddaje to, co się działo na boisku. Polscy zawodnicy w dalszym ciągu prezentowali się bardzo dobrze. Mecz ten pozwolił przetestować różne warianty składów naszej drużyny, co zaczęło procentować w kolejnych pojedynkach.

Po pierwszym dniu rozgrywek zajmowaliśmy II miejsce w swojej grupie eliminacyjnej. W sobotę w południe rywalem naszym był zespół Roosters. Na przeciwko nas stanęli wszyscy reprezentanci Finlandii, a ich skład był mocniejszy od tego, w jakim wystąpili w trakcie Mistrzostw Europy w 2003 roku oraz w trakcie Coloplast Cup w 2004 roku. W sposób zdecydowany pokonaliśmy ten zespół różnicą 8 punktów. W naszym składzie były częste zmiany i wszyscy zawodnicy mogli pokazać swoje możliwości. Nasz zespół grał praktycznie bez błędów, skutecznie wymuszając je u przeciwników. Ostatecznie utrzymaliśmy II miejsce w grupie pozostawiając na dalszych miejscach Midland Bandits oraz Roosters.

Naszym rywalem jeszcze tego samego dnia w półfinale turnieju okazała się znana wszystkim sympatykom rugby na wózkach drużyna Flemish Lions, będąca praktycznie reprezentacją narodową Belgii. Zespół ten wzmocniony został jednym reprezentantem Wielkiej Brytanii. Rywal szalenie wymagający i wielce utytułowany. Bernd Best 2002 II miejsce, 2003 I miejsce, 2004 III miejsce, aktualny Wicemistrz Europy. Nie było wątpliwości, kto jest faworytem tego pojedynku.

W trakcie pierwszej kwarty sala, na której rozgrywany był nasz mecz, zaczęła się wypełniać. Wielkie zainteresowanie zaczęła wzbudzać gra Polaków, a i wynik był dla wielu dużym zaskoczeniem. Szybka, bardzo wyrównana gra punkt za punkt obu zespołów. Bez błędów stan był w dalszym ciągu remisowy. Niestety, fatalne dla całego spotkania okazały się pierwsze minuty drugiej kwarty. Po dość prostych błędach, w mniejszym stopniu wynikających z presji przeciwnika, Flemish Lions uzyskali kilkupunktowa przewagę, której tak doświadczony zespół już praktycznie nie mógł utracić. Nasi zawodnicy grali jednak do końca pozostawiając bardzo dobre wrażenie. Ponownie graliśmy pełnym składem, a Belgowie nie byli tak zmęczeni po meczu finałowym jak po spotkaniu z Polakami. Prowadziliśmy szybką, otwartą i bardzo ofensywną grę. Ostateczny wynik to 51 – 39 dla Flemish Lions.

Jeszcze kilka lat temu porażka zaledwie dwunastoma punktami z takim przeciwnikiem byłaby sukcesem, teraz pozostawał niedosyt, a przebieg spotkania wskazywał, że po wyeliminowaniu kilku błędów różnica ta szybko będzie się zmniejszać.

W drugim półfinale The Rebels nie sprostali drużynie z Londynu, przegrywając 32 – 27 ze zwycięzcą ubiegłorocznej edycji turnieju.

W niedzielnym meczu o III miejsce wyszliśmy szalenie skoncentrowani i rozegraliśmy wspaniale spotkanie, będąc o krok od naprawdę dużej sensacji. The Rebels bronili honoru gospodarzy i widać było powagę, z jaka traktują pojedynek z Polakami. My mieliśmy w pamięci świeżą, dość dotkliwą, szesnastopunktową porażkę z eliminacji. Pierwsza kwarta zakończyła się zgodnie z przewidywaniami. Niemiecki zespół osiągnął czteropunktową przewagę i wielu kibiców uznało, że znany jest już zwycięzca tego pojedynku. Jednak od tej chwili napór naszych zawodników systematycznie się zwiększał. W trzeciej kwarcie doprowadziliśmy do remisu, a w czwartej po raz pierwszy objęliśmy prowadzenie. W połowie ostatniej odsłony przewaga nasza osiągnęła 2 punkty i wszystko wskazywało, że jeszcze się powiększy. W tym momencie decydującą rolę odegrało doświadczenie przeciwników, którzy doprowadzili do dogrywki. W dogrywce rzut sędziowski wygrali Niemcy pieczętując to zdobyciem bramki. W tym momencie nasi przeciwnicy dokonali dość kontrowersyjnej zmiany biorąc czas na poprawienie sprzętu. Bardzo rosły zawodnik, który wygrał rzut sędziowski, zmieniony został na bardzo szybkiego zawodnika. W pierwszej naszej akcji ofensywnej sędziowie odgwizdali przewinienie 10 sekund bez odbicia naszemu zawodnikowi w chwili, gdy już znajdował się na połowie Rebels i szybko przewaga wzrosła do dwóch punktów. Rywale zaczęli grać na czas jednak nasi zawodnicy jeszcze raz odrobili stracony punkt. Było to jednak wszystko, co mogliśmy już w tym spotkaniu osiągnąć. Szalenie zmęczeni kończyliśmy przegraną 46-43 zajmując ostatecznie IV miejsce w turnieju. Trener rywali ciężko odetchnął po ostatnim gwizdku sędziego, a mecz był trudną przeprawą dla jego zawodników. Pojedynek był jednym z najlepszych, jakie Polacy rozegrali na arenie międzynarodowej. Wszyscy zawodnicy na boisku pokazali wspaniały poziom oraz wolę walki.

dyplom

Podsumowując, turniej był szalenie udanym sprawdzianem czołowych polskich zawodników przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy. Nie ustrzegliśmy się oczywiście też błędów. Wbrew pozorom to całkiem dobra wiadomość, gdyż wiadomo, że stać nas na lepszą grę. U kilku zawodników widać duży potencjał, który nie w pełni został wykorzystany w trakcie turnieju. Pamiętajmy, że to dopiero początek przygotowań. Przed nami jeszcze wiele pracy na treningach. Dopracować należy rozwiązania taktyczne. Kadra jest w dalszym ciągu otwarta, ale wiadomo, na których pozycjach wymaga największego wsparcia.

Na wynik w Mistrzostwach Europy będzie miało wpływ wiele czynników, a i przeciwnicy też mają duże apetyty. Teraz należy życzyć wszystkim zawodnikom cierpliwości i wytrwałości na treningach. Ważne, by zdobyte doświadczenia przekazać wszystkim pozostałym w kraju. Doskonałą okazją będzie najbliższy turniej ligowy. Rugby stale się zmienia i my też musimy podążać za tymi zmianami. Najogólniej, sport ten w wykonaniu najlepszych staje się coraz bardziej dynamiczny. Przy znikomych kontaktach zagranicznych bardzo ważne jest, by zawodnicy oraz trenerzy wymieniali między sobą informacje. Będzie to miało istotne znaczenie dla dalszego rozwoju polskiego rugby na wózkach.

Wracając do turnieju, tak dobry rezultat nie byłby możliwy bez wielkiego zaangażowania Tomka Brzozowskiego oraz Darka „Boa” Bołądzia. Bez ich pomocy, fachowości oraz pracowitości, wyniki byłyby z pewnością dużo gorsze.

I całkowicie na koniec sprawozdania, turniej był okazją przetrenowania nowej formy podróżowania. Po raz pierwszy wszyscy zawodnicy polecieli samolotem, natomiast pozostała część ekipy samochodem. Jak ten eksperyment się udał popytajcie samych zawodników. Szczególnie zachęcam do kontaktu z Tomkiem Bidusiem, z pewnością otrzymacie garść praktycznych informacji, jak bezpiecznie pokonywać granice. Bardzo przydatne dla planujących podroż zagraniczną.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich członków ekipy, tak udanego, jeśli nie najlepszego występu polskiej drużyny w rozgrywkach międzynarodowych.

Rafał Skrzypczyk

Szczegółowe wyniki oraz informacje o turnieju znajdziecie na stronie organizatorów http://www.bernd-best-turnier.de/


 Wybierz województwo:
 dolnośląskiekujawsko-pom.
 lubelskielubuskie
 łódzkiemałopolskie
 mazowieckieopolskie
 podkarpackiepodlaskie
 pomorskieśląskie
 świętokrzyskiewarmińsko-maz.
 wielkopolskiezachodniopom.



 Projekt MOBILITY 

 – Twoje auto dostosowane do potrzeb
 związanych z niepełnosprawnością

 Z ogromną przyjemnością informujemy,
 że uruchomiony już został Projekt
 MOBILITY,  będący efektem współpracy
 Toyota Motor Poland (TMPL) oraz
 Fundacji Aktywnej  Rehabilitacji „FAR”, 
 którego celem jest zapewnienie osobom 
 z niepełnosprawnością  ruchową
 dostępu do indywidualnie 
 dostosowanych samochodów...

Czytaj więcej 


 Utwórz SUBKONTO w Fundacji Aktywnej
  Rehabilitacji FAR i zbieraj środki na swoją
  rehabilitację. Subkonto można założyć 
  online: https://platformafar.pl/rejestracja  

Czytaj więcej  


Przetwarzamy Twoje dane 
zgodnie z RODO   

Szczegółowe informacje 
znajdziesz tutaj
 


Inspektor Ochrony Danych
Osobowych FAR
 
Szczegółowe informacje 


Poradniki FAR – seria wydawnicza poświęcona najważniejszym problemom utrudniającym osobom poruszającym się na wózkach  powrót do aktywnego życia. Zapraszamy do czytania »


  Polska Liga Rugby na Wózkach