Weekend w Kluczborku

03-05.11.2017

W pierwszy weekend listopada pięć opolskich Farusiów uczestniczyło w Warsztacie Aktywnej Rehabilitacji w Kluczborku. Piątkowe popołudnie rozpoczęliśmy zajęciami z budowania zespołu, podczas których dzieci pracowały wraz ze swoimi rodzicami nad komunikacją i wzajemną motywacją.

Po napełnieniu brzuchów pysznymi pierogami podczas kolacji, rodzice przeszli już do zajęć teoretycznych z Martą, natomiast dzieci udały się na halę, by uczestniczyć w treningu badmintona. Wykorzystując rakietki i balony uczestnicy pracowali nad koordynacją ruchową świetnie się przy tym bawiąc. 

Sobotni dzień zaczęliśmy wspólnym treningiem z crossfitu, gdzie oprócz poznania ćwiczeń wzmacniających rodzice uczyli się empatii, gdyż na własnej skórze mogli poczuć jak na co dzień wytrwale ćwiczą ich dzieci. Ci zaś widząc swoich opiekunów dających z siebie wszystko podczas obwodu stacyjnego – dostawali kolejny zastrzyk motywacji. Po przerwie na wodę i przekąskę przeszliśmy do techniki jazdy, na którą w drugiej części zajęć doszli rodzice. Dzieci nauczyły się bezpiecznego upadku, a rodzice – w jaki sposób w takiej sytuacji pomóc swojemu dziecku. Następnie przeszliśmy wspólnie na dwór, gdzie w trójkach ćwiczyliśmy wjazd i zjazd ze schodów. Po obiedzie powoli zaczęliśmy przygotowania na wieczorne halloween party. Uczestnicy na zajęciach z motoryki małej wykonywali mumio-lampiony oraz tematyczne maski. Poprzedzając kolację, dzieci wzięły udział w żywej grze. Rzucając wielką kostką przesuwali się zgodnie z liczbą oczek po oznaczonych polach. Jednak jak to bywa w grze – do końca nie było wiadomo, kto pierwszy znajdzie się na mecie. A to wszystko za sprawą pól funkcyjnych, na których uczestnicy albo tracili kolejkę wskutek „trafienia do więzienia”, czy też przesuwali się do przodu po bonusowym rzucie kostką.

Po nastaniu wieczoru przenieśliśmy się do mrocznej krainy, gdzie można było spotkać czarownice, diablicę, żywe kościotrupy i dynie, którzy czekali już z zadaniami do wykonania. Nie obeszło się bez cukierków i psikusów, a także rzucania duchami i łapania nietoperzy.

W niedzielny poranek żwawo ruszyliśmy na trening koszykówki. Po rozgrzewce i nauce rzutów – w grze właściwej – dzieciaki mogły wykazać się pracą zespołową. Po pierwszych minutach gry zauważyły, że nie odniosą wygranej bez komunikacji i współpracy, nad którą chcieliśmy pracować. W trakcie przedobiednich zajęć z Sylwią pod lupę poszły kosmetyczki uczestników. Wspólnie omówione zostały także części ciała, o które należy dbać i pielęgnować ze szczególną uwagą podczas kąpieli.

Ostatnie godziny weekendówki osłodził nam urodzinowy tort Krzysia, który następnego dnia kończył 13 lat. Część dzieci z niechęcią pakowało się do domu. Radością napawały nas wypowiedzi dzieci, które mimo wcześniejszych obaw przed pierwszym wyjazdem na warsztat weekendowy chcieli jeszcze zostać, zamiast jechać do domu.

Jednak „3-dniówka” to nie koniec wspólnej przygody. Po uroczystym wręczeniu dyplomów wracamy do domu zmotywowani do dalszej pracy, a niebawem widzimy się na zajęciach regionalnych, by szlifować poznane umiejętności.

Magdalena Piekarek

zobacz zdjęcia »