Obóz AR dla dzieci, Wisła 30.07-11.08.2015
2 sierpnia 2015 roku Wiktoria, Oliwia, Zuzanna, Kamila, Julia, Patrycja, Anna, Damian, Igor i Robert przybyli do Krainy Faru w Wiśle. Kadra w pełni przygotowana czekała na nich od samego rana. Pokonując pierwsze metry, centymetry Ośrodka Sportowego Start uczestnicy i ich rodzice nie wiedzieli tak do końca co ich czeka. Przy recepcji było widać na ich twarzach lekki stres, obawy. Starali się to ukryć, ale czujne oko kadry zauważy wszystko. Gdy dotarli do naszej wspaniałej Krainy Faru, która mieściła się w sali konferencyjnej pierwsze lęki odpływały w niepamięć. Dzięki uśmiechniętym kadrowiczom dzieci mogły poczuć się jak w bajce, a ich rodzice odetchnąć z ulgą. Pozytywna energia udzieliła się wszystkim.
Po szybkim odprawieniu rodziców mieliśmy wreszcie czas na wspaniałą zabawę, dzięki której można było się wiele nauczyć. Obóz niósł ze sobą wiele niespodzianek, wyzwań oraz niekończącej się pracy nad tym, aby stać się samodzielną osobą.
Najczęściej powtarzany zwrot na obozie „to mój pierwszy raz”. Pierwsza długa noc poza domem jednak nie była taka straszna. Wszyscy po obfitym, pysznym śniadaniu przystąpili do testów. Okazało się, że wcale nie były takie trudne. Przyszła również pora na mycie swojego wózka i poznanie lub przypomnienie z czego się składa.
Wieczorną niespodzianką była „Żywa gra”. Ojjj nie łatwo było pokonać wszystkie pola. Był to wspaniały dzień, ponieważ wszyscy mogli poznać Farciarza, krecika obozowego. Kolejny dzień był szalony. Dlaczego? Ponieważ wszyscy mieli szalone fryzury oraz odbył się Chrzest obozowy. Było strasznie na samym początku, nikt nie wiedział, co czeka za drzwiami. Odgłosy z zza ściany nie wróżyły nic dobrego. Ale przecież do odważnych świat należy, wszyscy pokonali tunel strachu, a potem wspaniale bawili się wraz z instruktorami. Wszyscy zostali w tym dniu pełnoprawnymi obozowiczami. Dowodem na to mogą być imiona im nadane. Kolejny dzień treningowy był bardzo poważnym i odpowiedzialnym dniem pieniądza. Za dyskotekę, basen, posiłki nasi obozowicze musieli zapłacić pieniędzmi, które wręczył im podczas pobudki Klaun Bąbelek. Oczywiście został otworzony sklepik, w którym można było stracić wszystkie pieniądze, ale obozowicze okazali się bardzo oszczędnymi i rozsądnymi ludźmi i wydawali pieniądze tylko na najpotrzebniejsze produkty. Pełny czwarty dzień treningowy, upał nie odpuszczał nam nawet na chwilę, ale dzielni Farowicze intensywnie ćwiczyli podczas treningu ogólnousprawniającego na siłowni przygotowanej przez naszego pomysłowego Daniela.
Technika jazdy również nie folgowała. Oczywiście po takim dniu musiała być nagroda. Po prysznicach czekała na nas uroczysta kolacja z rodzicami. Rozmowom nie było końca, na świeżym powietrzu, przy grillu rodzice i dzieci mogli się spotkać po tych kilku, jakże dla rodziców długich dniach. Nie mogło zabraknąć tego wieczoru Klauna Bąbelka i Farciarza. Nasz Klaun animował całe spotkanie, ojj rodzice nie mieli łatwo, musieli troszkę z nami się pobawić. Czas tak szybko uciekał, bawiliśmy się wspaniale, aż tu nagle zrobiło się ciemno. Był to dobry moment na zapalenie lampionów szczęścia. Całe rodziny wspólnie puszczały światełka zapalone w lampionach. Życzenia na pewno były rozmaite i miejmy nadzieję, że się spełnią.
Następnego dnia wyruszyliśmy Ciuchcią Martusią na wycieczkę. Pogoda jak zawsze nam dopisała. Wszyscy jednoznacznie stwierdzili, że Wisła to piękne miasto. Szósty dzień treningowy był dla wszystkich bardzo wyjątkowym dniem, ponieważ uczestnicy mogli zmierzyć się ze swoimi rodzicami podczas minimaratonu. Opiekunowie dzielnie walczyli i wszyscy dotarli na linie mety. Nie mogło się obejść bez uroczystej koronacji zwycięzców. Było podium, medale, dyplomy, wszystko to sprawiło, że nikt nie starał się ukrywać wzruszenia.
Egzamin na prawo jazdy na wózek odbył się w bardzo poważnej atmosferze. Były to chyba jedyne zajęcia, na których nasza kadra miała kamienne twarze. Nie było łatwo, mimo otrzymania mandatów za przekroczenie prędkości, wszyscy uczestnicy na uroczystej dyskotece otrzymali Prawo jazdy na wózek. Ostatnie starcie rodzice kontra dzieci odbyło się podczas sztafety rodzinnej. Rodzice walczyli w pocie czoła, ale dzieci były górą. Po tylu dniach treningów mogli wykazać się swoimi umiejętnościami. Wszystkie zadania były perfekcyjnie wykonane. Tym razem rodzice poprosili o to, aby również kadra zmierzyła się ze sobą. Wszyscy świetnie się bawili dzięki temu.
Nadszedł wreszcie ten wielki moment- ostatnia dyskoteka. Wszyscy pięknie wystrojeni zebrali się na hali, która wyglądała wyjątkowo, zupełnie inaczej niż zawsze. Podczas wręczania dyplomów łza kręciła się w oku, ale wiedzieliśmy, że to nie może się tak szybko skończyć, ponieważ zajęcia regionalne będą nam dawały możliwość do spotkań i dalszej pracy nad sobą.
Ciężko było się rozstać…ale świadomość tego, że były to piękne dni, które nie poszły na marne dają siłę, aby dalej z uśmiechem na twarzy starać się być samodzielnym człowiekiem.
Wybierz województwo: | |
dolnośląskie | kujawsko-pom. |
lubelskie | lubuskie |
łódzkie | małopolskie |
mazowieckie | opolskie |
podkarpackie | podlaskie |
pomorskie | śląskie |
świętokrzyskie | warmińsko-maz. |
wielkopolskie | zachodniopom. |
Projekt MOBILITY
– Twoje auto dostosowane do potrzeb
związanych z niepełnosprawnością
Z ogromną przyjemnością informujemy,
że uruchomiony już został Projekt
MOBILITY, będący efektem współpracy
Toyota Motor Poland (TMPL) oraz
Fundacji Aktywnej Rehabilitacji „FAR”,
którego celem jest zapewnienie osobom
z niepełnosprawnością ruchową
dostępu do indywidualnie
dostosowanych samochodów...
Utwórz SUBKONTO w Fundacji Aktywnej
Rehabilitacji FAR i zbieraj środki na swoją
rehabilitację. Subkonto można założyć
online: https://platformafar.pl/rejestracja
Przetwarzamy Twoje dane zgodnie z RODO Szczegółowe informacje znajdziesz tutaj |
Inspektor Ochrony Danych
Osobowych FAR
Szczegółowe informacje
Poradniki FAR – seria wydawnicza poświęcona najważniejszym problemom utrudniającym osobom poruszającym się na wózkach powrót do aktywnego życia. Zapraszamy do czytania »