Mazovia Cup 2013

Za nami kolejny ekscytujący turniej Mazovia Cup. Już po raz trzeci rugbyści zmierzyli się w tych międzynarodowych zawodach zorganizowanych przez Warszawskie Stowarzyszenie Rugby na Wózkach w ścisłej współpracy z MOSiR Legionowo na jednej z najnowocześniejszych hal sportowych – „Arena Legionowo”. Tegoroczne rozgrywki upamiętniły Kasię Mielczarek, której wszechobecny uśmiech, entuzjazm, ciepło, optymizm i upór w dążeniu do celu były inspiracją nie tylko dla jej drużyny Four Kings, ale też dla wszystkich którzy ją znali.

Turniej rozpoczął się od meczu pomiędzy naszymi zachodnimi sąsiadami z Niemiec a młodą kadrą z Polski. Już w tym pojedynku drużyna Koblenz Speedos pokazała, że przyjechała do Legionowa po zwycięstwo. Kolejne sobotnie mecze były bardzo zacięte i ciężko było przewidzieć, które drużyny zagrają w finale. Niedziela przyniosła rozwiązanie tej zagadki. W meczu o trzecie miejsce zmierzyły się drużyny The Barbarians /Francja/ i Flying Wings /Polska/. Rozgrywka była niezwykle pasjonująca. Przez większość meczu prowadzili minimalnie Francuzi, ale końcówka należała już do Polaków i to oni ostatecznie zwyciężyli dwoma punktami.

W przerwie między finałami również nie zabrakło emocji. Na parkingu obok areny swoje umiejętności w driftingu prezentował Bartosz Ostałowski. W mistrzowskim stylu kręcił pętle i robił dym, dopóki z hukiem nie strzeliła mu opona. Publiczność była zachwycona jazdą Bartosza, który mimo swej niepełnosprawności (w wypadku stracił obie ręce) zrobił licencje samochodowe i został kierowcą zawodowym. Młody drifter, podobnie jak nasi rugbyści udowadnia, że niepełnosprawność nie wyklucza realizacji marzeń.

Tymczasem przed spełnieniem marzenia o zdobyciu pucharu w turnieju Mazovia Cup stanęły dwie drużyny: Four Kings /Polska/ i Koblenz Speedos /Niemcy/. Jak stwierdził komentujący rozgrywki Krzysztof Głombowicz – w tym meczu trzeba dać z siebie wszystko, choć później przez kilka dni po rozgrywkach ma się dość rugby. Tak też chłopaki krzesali ostatnie siły. Mogli to obserwować na żywo w internecie fani Rugby na Wózkach z całego świata. Pierwsza partia była bardzo wyrównana. W kolejnej nasza drużyna straciła minimalną przewagę i to Niemcy przejęli inicjatywę. Four Kings nie poddawali się i walczyli o każdą piłkę. Zagrzewali ich dodatkowo zgromadzeni na arenie fani oraz piękne cheerleaderki z warszawskiego AWF, które w przerwach meczu prezentowały swoje taneczne i akrobatyczne talenty. Niestety za każdym razem kiedy już byliśmy blisko wyrównania, Koblenz Speedos włączali swoje spidy i odskakiwali naszym Czterem Królom. Polakom nie brakowało determinacji, ale Niemcy byli bardzo skuteczni w swoich atakach i ostatecznie zwyciężyli pięcioma punktami. Tym samym puchar Mazovia Cup znów pojechał do naszych zachodnich sąsiadów, a my musimy dalej mocno trenować by za rok trofeum wróciło do Polski. Pewnie nie będzie to łatwe zważywszy na fakt, że poziom zawodów jest z roku na rok coraz wyższy – co potwierdził w rozmowie z nami organizator Dominik Wietrak. Podziękował też wszystkim, którzy pomogli przy organizacji tego turnieju. Przede wszystkim drużynom, które dostarczyły niezapomnianych wrażeń, sędziom, MOSiR Legionowo, Krzysztofowi Głombowiczowi, który przez dwa dni na bieżąco komentował całe zawody, Bartkowi Ostałowskiemu za pokaz mrożący krew w żyłach, wolontariuszom oraz wszystkim firmom dzięki którym zawody mogły się odbyć.

Gratulujemy organizatorom niezwykle udanej imprezy oraz wszystkim zawodnikom, którzy wzięli udział w turnieju. Oczywiście najbardziej gratulujemy zwycięskiej drużynie i laureatom indywidualnych nagród.

Otrzymali je:

0.5-1.5 Dominik Rymer, Four Kings
2.0-2.5 Krzysztof Kapusta, Flying Wings
3.0-3.5 Steeve Gernigon, Barbarians
MVP Nacer Menezla, Koblenz Speedos
Spectators MVP – Patryk Bugaj Four Kings
best ref: Elżbieta Beściak