Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal... Parsęty

Wspólna eskapada rozpoczęła się w MOSiR w Kołobrzegu, gdzie stacjonowały wszystkie załogi. Początek wspólnej przygody to przejazd autokarem niskopodłogowym do Wrzosowa, który znacznie podwyższył poziom adrenaliny wszystkim uczestnikom spływu. Latająca pasażerka i odlatujący zderzak autokaru były zapowiedzią ekscytujących wrażeń.
Na starcie wrzało od emocji i zapału. Przyodziane w kamizelki ratunkowe, chusty, czapki, okulary, ze sporą warstwą filtrów UV, dwuosobowe załogi zasiadły do kajaków by z uśmiechem i śpiewem na ustach rozpocząć spływ. Słoneczna pogoda, szum wody i delikatny powiew wiatru wprowadziły wszystkich w inny świat. Dzikie i tajemnicze okolice Parsęty sprawiły, że podczas wodnej eskapady nie zabrakło ekstremalnych momentów. Niejeden wioślarz poczuł wodę powyżej pasa i niejeden kajak wyglądał jak amfibia podczas boju. Z pozoru spokojna rzeka kryła w sobie dzikość natury.
Po czterech godzinach wiosłowania pełni wrażeń Wszyscy dotarliśmy do mety. Zmęczenie fizyczne przegrało ze sporym poziomem endorfin we krwi. Naładowani pozytywną energią kajakarze zakończyli dzień wspólnym grillowaniem, gdzie dobrego jadła i picia było pod dostatkiem.
Za całą imprezę należy się spory ukłon wszystkim organizatorom i pomocnikom. Było super. Ahoj, do następnego razu!