Z koniem na grzyby

---

Zero strachu czy obaw przed koniem i bardzo duża sprawność wyróżniała tegorocznych nowych adeptów jazdy konnej. Wszyscy w lot nauczyli się jeździć stępem i kłusem. A co poniektórzy mieli nawet chrapkę na galop. Wybitne umiejętności jeździeckie pokazały wyniki zawodów.
Oprócz jazdy konnej na tegorocznym obozie odbywały się zajęcia z techniki jazdy na wózku, łucznictwa, strzelania z wiatrówki, tenisa stołowego oraz bocce. Wyjazdy w teren na wózku i na koniu dały się naszym uczestnikom we znaki. Oprócz typowych wycieczek do lasu, w tym roku powstała nowa moda na zbieranie grzybów z konia. Niektóre konie zaczęły nawet reagować na słowo „grzyb” stając jak wryte.
Wieczorne pogadanki uzupełniały praktyczne informację zdobyte wciągu dnia. Ciekawość naszych uczestników i masa zadawanych pytań sprawiały instruktorom naprawdę dużo radości. Tygodniowy plan wykładów został wyczerpany w ciągu dwóch dni.
W ramach odpoczynku od jazdy konnej odwiedziliśmy Jaskinię Solną. Pełny relaks przy dźwiękach szumiącego lasu i śpiewających ptaków przydał się każdemu. Potem zwiedzanie Ciechocinka, wycieczka do tężni i obowiązkowa kawka w kawiarni.
Jak co roku obóz zakończył się zawodami jeździeckimi. Przygotowany z wielką pompą Wszechstronny Konkurs Konia Aktywnego przez Rancho Pod Olszyną wywołał wiele emocji. Dla nowych uczestników było to nie lada wyzwanie. Widać było wielkie zaangażowanie jak również duży stres. Doświadczeni koniarze mogli zmierzyć się w konkursie wyższej rangi Grand Prix. Wszyscy poradzili sobie znakomicie. Dla wszystkich uczestników zostały przygotowane upominki od sponsorów, a dla zwycięzców organizatorzy przygotowali wyjątkowo okazałe nagrody.
Niestety obóz dobiegł końca. Aż łezka się w oku kręci. W pamięci wszystkich uczestników zostaną przewodnie hasła obozu:
„Daaaalej Amber…błagam Cię”, „Po co masz bat…” . „Trzymaj się grzybka…”, „Dalej Lala… galopem”.
Pozostaje nam tylko trzymać się za grzybek i grzywę. Na koń i dalej w las.

Do zobaczenia za rok.
Ola Wawrzyńczak

Galeria
Dyskusja