Intensywny WAZ w Wiśle, 20-30.06.2016

Pod koniec czerwca grupa siłaczy z regionu śląskiego spotkała się po raz kolejny w znanym sobie składzie z innych obozów FAR. Głównym celem warsztatu była pomoc w powrocie do pracy osób po urazach rdzenia kręgowego.

Doradca zawodowy Marta Olejniczak z biura regionalnego FAR poprowadziła warsztaty, które poszerzyły naszą wiedzę i umiejętności na temat np. rozmowy z pracodawcą, pomocy w załatwieniu stażu. Bardzo nas ucieszyło spotkanie z pracodawcami, którzy chcą zatrudnić osoby niepełnosprawne. Ich oferta pracy daje nam możliwość zatrudnienia na wolnym rynku pracy z dojazdem lub pracę w domu.

Warsztat był bardzo intensywny, bo poza zajęciami z doradztwa zawodowego i spotkaniami z pracodawcami przedstawiającymi swoją ofertę pracy, uczestniczyliśmy w treningach, podnoszących naszą sprawność. Zajęcia z jazdy wózkiem, przeprowadzone przez Darka na bardzo wysokim poziomie, doskonaliły naszą technikę; pływanie i elementy nurkowania z Jolą były samą przyjemnością; wszelkiego rodzaju gry zespołowe, podsycane zaangażowaniem Darka i Leszka, dawały nam moc adrenaliny i pozytywnego zmęczenia. 

W ostatnim dniu warsztatu kadra zorganizowała dla nas grę terenową, na której w formie zaszyfrowanych wierszyków poszukiwaliśmy miejsc, w których musieliśmy wykonać zadania związane z naszą niepełnosprawnością, np. jak załatwić na poczcie zwolnienie z opłat za używanie sprzętu radiowo-telewizyjnego, jakie dokumenty należy złożyć w MOPSie, aby załatwić kartę parkingową, jak poprosić przypadkowych przechodniów o pomoc w dostaniu się po schodach do sklepu.

A jednym z zadań było ułożenie wierszyka o WAZie, w którym braliśmy udział. Oto on:

„Na warsztacie fajnie jest, można pracę znaleźć też.
Do pracy trzeba iść, bo na rencie trudno żyć.
Warsztat w tym ma nam pomagać, pracodawców pozyskiwać.
Kadra rano spać nie daje, bieżnią straszy, jak się nie wstaje.
W dyscypliny różne gramy, wózków tam nie oszczędzamy.
Darek w kość nam ostro daje, nie pozwala palić fajek.
Jola pływa jak szalona, piszczy, krzyczy – taka Ona.
Krzysiu pędzi na Kasztance, Bartek biegnie, trzyma lejce.
Tak ogólnie super było, jutro wyjazd i… się skończyło.
Na następny się wpraszamy, bo zadowolone miny mamy”.

Uczestnicy WAZ w Wiśle