Październikowe wyczyny na Warsztacie AR w Wiśle

Rzecz, by się chciało, że po raz kolejny „Wisła przywitała nas piękną pogodą”. Jednak mimo niesprzyjających warunków, wszyscy beneficjenci, których niosła ogromna ciekawość, stawili się w komplecie w dobrze już nam znanym ośrodku Start w Wiśle. Tam już czekała zagrzana do boju, wszechstronnie przeszkolona kadra wózkowa oraz chodząca.
 

Jak bywa na początku, gdzie wszystko nowe i nieznane, można było zauważyć wśród Naszych śmiałków wewnętrzną walkę, która po kilku dniach przerodziła się w narastającą chęć  przezwyciężenia swoich ograniczeń, a okazji mieli nie miara. Harmonogram zapełniony treningami, gry oraz pogadanki stały się codziennością, a głód wiedzy był coraz większy. Głód ten sprawiał ogromną satysfakcję Naszym instruktorom poruszających się na wózkach, gdzie na każdym kroku przekazywali swoje ogromne doświadczenie. Technika jazdy na wózku, basen, dyscypliny sportowe, wyciskanie potów na siłowni to tylko część zajęć z jakimi zmagali się uczestnicy.  

Posiłki w jednym gronie, kawa, czas na wypoczynek spowodowały integrację całej warsztatowej grupy, co przekładało się na wspólne rozmowy, gdzie zostawały poruszane wszystkie tematy z coraz mniejszą krępacją. Bez trudu można było zauważyć, że staliśmy się jedną wielką „FARowską rodziną”, wspólnie walczącą o uzyskanie jak największej samodzielności, a kreatywna kadra widząc chęci uczestników wymyślała coraz to ciekawsze treningi. Jednego dnia jako „pionki”, beneficjenci rywalizowali między sobą w „Żywej grze”, a następnego już w grupach w „Minisztafecie”.

Standardowo już, zwieńczeniem  trudów całego warsztatu była impreza pożegnalna, gdzie po oficjalnym zakończeniu i podsumowaniu, odbył się ostatni z treningów, czyli tańce w parach i nie tylko. A największą radością dla całej kadry za wkład w warsztat oraz podziękowaniem ze strony uczestników było brak chęci powrotu do domu i przedłużenie obozu o kolejne 10 dni.

Do zobaczenia!