Obóz AR Kleszczów 16-28 luty 2015 r. oczami uczestników…

---

"Balansujące szprychy"

Na obóz wszyscy dotarliśmy
I na sali się spotkaliśmy
Zatem uczestnikami FAR-u się staliśmy
Na trzy grupy nas podzielili
I codziennie ćwiczeniami męczyli
Na treningach sport uprawialiśmy
W kosza, ping ponga i z łuku strzelaliśmy
Nurkować uczył nas Wąski
I pływaliśmy w wodzie jak gąski
Na technice jazdy balansu się uczyliśmy
I po schodach zgrabnie się staczaliśmy
"Szeryf Oprycha" z Komarem postępów doglądali
A Rosiek z Kruszyną wszystko uwieczniali
W czasie choroby Madzia do nas biegała
I z lekami ratowała
Z posiłkami różnie to bywało
Kaszę i ryż w nas wpychano
Chodziaki dobrze się sprawili
Z każdej opresji nas wybawili
W zabawach i prelekcjach uczestniczyliśmy
Istotnych informacji zaczerpnęliśmy
Gry i atrakcje ciekawe były
Niestety po 10-ciu dniach się skończyły
Za sobą tą przygodę już mamy
I wszystkim chętnym obóz FAR-u POLECAMY!!!


"Niepohamowane hamulce"

Dnia 18 lutego 2015 roku rozpoczął się Obóz Aktywnej Rehabilitacji w obiekcie dydaktyczno-sportowym "SOLPARK" Kleszczów.

Każdy dzień był wypełniony aktywnymi treningami prowadzonymi przez bardzo wykwalifikowaną i z poczuciem humoru kadrę. Technika jazdy pozwoliła uczestnikom nauczyć się poprawnie pokonywać przeszkody, spotykane w codziennym życiu. Oczywiście nie zabrakło nam niespodzianek przygotowanych przez Jareckiego i Kruszynę, które polegały na ćwiczeniach różnych mięśni z humorem.

Uatrakcyjnieniem codziennych treningów były różne dyscypliny sportowe i gry zespołowe. W których nie zabrakło ducha rywalizacji.

Ważnym elementem naszego obozu były pogadanki i zajęcia dydaktyczne, które rozjaśniły nasze umysły i pokazały drogę przyszłości.

Czas spędzony na obozie będziemy bardzo mile wspominać i mamy wielką nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie.

"Wirujące koła"

Na obóz przyjechaliśmy 18.02.2015r. - powitano nas chlebem i solą. Zabrano nam dowody osobiste w celu wzięcia kredytu we frankach. Na dzień dobry zaatakował nas paparazzi. Gdy już wszyscy się zjechali, ugoszczono nas obiadem, po którym zabrano na halę sportową, gdzie poddano nas morderczym testom sprawnościowym. Po testach, każdy się przedstawił i powiedział coś o sobie. Po kolacji zabawy integracyjne, później - siusiu, paciorek i spać.

Następnego dnia podzielono nas na trzy grupy i kadra zaczęła się nad nami znęcać. Najgorsze tortury, to pływanie w basenie, technika jazdy. Porozrzucali kłody i kazali po nich jeździć. Na samoobsłudze nauczyli nas przesiadać się z wózka na sedesik, ale w drugą stronę już nie. Treningi kondycyjne były tak wyczerpujące, że każdy odliczał czas do końca. Codziennie po kolacji mieliśmy gry i zabawy.

Podsumowując - ten proceder trwał dziewięć dni. Każdy uczestnik naszego obozu jest bardzo wdzięczny kadrze za przekazaną nam wiedzę, poświęcony czas i wysiłek. Wszyscy wyjechaliśmy z tego obozu o wiele sprawniejsi. Będziemy mile wspominać spędzony tu czas. DZIĘKUJEMY!!! :)

"Tytanowe ciągi"

Obóz w którym uczestniczymy mimo, że odbywa się w terminie zimowym, przebiega w gorącej atmosferze. Każdy z nas zdobywa nowe umiejętności i doświadczenia. Chociaż śpimy mało, jemy mało ale ćwiczymy duuuużo!

Kadra miła, uśmiechnięta, przesympatyczna, pomocna na każdym kroku, dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jak trzeba przytuli, jak trzeba pogoni. Dzięki!!!